Na co nauczyciel może wydać 500 zł?

Dariusz Jemielniak
13 min readNov 12, 2020

bit.ly/500nauczyciela

Niniejszy poradnik opracowany został przez prof. dr hab. Dariusza Jemielniaka, kierownika katedry Zarządzania w Społeczeństwie Sieciowym Akademii Leona Koźmińskiego, a także faculty associate Berkman-Klein Center for Internet and Society na Harvardzie, oraz współtwórcę InstaLing, innowacyjnej darmowej platformy wspomagania pracy nauczycieli.

InstaLing to bezpłatna aplikacja, który pozwala uczącym języka angielskiego, niemieckiego, hiszpańskiego, francuskiego (a także polskiego i matematyki początkowej) przydzielać słownictwo i ćwiczenia gramatyczne klasom, na podstawie gotowych list słów i zadań (z przykładami użycia i wymową!), opracowanych przez zespół lingwistów, bezpośrednio do rozdziałów ponad 100 popularnych podręczników w Polsce. Pozwala też na robienie kartkówek, egzaminów, ma szczegółowe raporty, proponowane oceny, itd., no i jest zgodna z RODO.

Ins
https://instaling.pl

Z systemu korzystało w ostatnim tygodniu aktywnie ponad 160 tys. dzieci oraz 8 tysięcy nauczycieli, a dołączyć można (za darmo, bez haczyków) tutaj: https://instaling.pl/rejestracja.php

Nauczycielskie 500+?

Rząd zapowiedział, że nauczyciele będą mogli przedstawić rachunki imienne do 500 zł na pomoce szkolne potrzebne do realizacji nauki zdalnej, które kupili w okresie od 1 września do 7 grudnia 2020. Rozporządzenie w tej sprawie wyszło 18 listopada. Szczegóły tego, co można uzyskać i jak — na stronie rządowej.

Refundacja (na podstawie wniosku do dyrekcji placówki i przedstawionych faktur) przysługuje nauczycielom i nauczycielkom szkół i placówek oświatowych, zarówno publicznych, jak i niepublicznych, ale nie przedszkoli i oddziałów przedszkolnych. Po dokładniejsze zestawienie odsyłam do Głosu nauczycielskiego.

Nie chcę wchodzić w dyskusję, czy to mało czy dużo — bo nie ma o czym dyskutować, to kropla w morzu potrzeb, a także niepotrzebne restrykcje (przecież wiele z nas kupowało sprzęt także przed 1 września!). Dodam może jedynie, że w Cambridge, MA, gdzie także regularnie mieszkam, cała kadra pedagogiczna szkół publicznych na czas pandemii dostała laptopy, a takowe oczywiście mogli wypożyczyć także rodzice, jeżeli mieli taką potrzebę.

W niniejszym zestawieniu skoncentruję się na tym, na co najsensowniej wydać taki budżet i przedstawię kilka propozycji. Niniejszemu tekstowi towarzyszy także transmisja webinarium dostępna na Youtube:

https://youtu.be/o_PTKvLwkYk

Moje założenia

  1. Zakładam, że zakupy wszelkich przydatnych typów oprogramowania i sprzętu nie będą kwestionowane. Staram się kierować w rekomendacjach zdrowym rozsądkiem.
  2. Uważam, że te 500 zł powinny być przeznaczone na sprzęt, a nie oprogramowanie. Różne platformy i serwisy próbują żyłować nauczycieli, wymagając od nich opłat dodatkowych za uzyskanie pełnej funkcjonalności. W InstaLing przyjęliśmy odrębną filozofię — nauczyciel ma wszystko bez irytujących podstępów i opłat (jak w znanej platformie na Q…) w pełni za darmo, a nauka także jest w wersji pełnej dostępna dla uczniów; płacą jedynie ci rodzice, którzy chcą dla dziecka dodatkowych opcji. Ale niezależnie od tego, uważam, że te 500 zł powinny pójść na coś materialnego, co zostanie na dłużej, a nie na czasowe opłacenie usługi.
  3. Rekomenduję jedynie sprzęt, który wierzę, że się sprawdzi. Z pewnością to wizja subiektywna — można się nie zgadzać.
  4. Zakładam, że różni ludzie mają różne potrzeby, stąd rekomenduję zakupy sprzętu czasem poniżej tych 500 zł, czasem powyżej (zakładając, że ktoś może chcieć dorzucić z własnej kieszeni), oraz prezentuję różne wybory, których trzeba dokonać.
  5. Nie jestem finansowo związany z żadnym z rekomendowanych towarów. Poradnik piszę jako osoba od ćwierć wieku zajmująca się recenzowaniem i badaniem oprogramowania i sprzętu (za dawnych dobrych czasów mogliście czytać moje teksty w PCKurierze, Enterze i Gazecie Komputer). Od dość dawna także zajmuję się badaniem nowoczesnych technologii jako naukowiec. Jako twórca serwisu InstaLing jak najbardziej jestem zainteresowany, żeby nauczyciele się na nim rejestrowali i go używali (bo to, szczerze wierzę, najlepsza platforma wspomagania ich pracy), ale też jasno deklaruję, że na żadne opcje dostępu i oprogramowania moim zdaniem pieniędzy z tych 500 zł wydawać nie warto.
Photo by Elia Burelli on Unsplash

Co kupić?

To chyba oczywiste, ale napiszę: to zależy od potrzeb. Na upartego, do nauki zdalnej w końcu wystarczy nawet telefon komórkowy… Jednak konia z rzędem nauczycielowi i nauczycielce, którzy tak poprowadzą zajęcia. Zakładam, że większość z nas ma komputer i zacznę od urządzeń peryferyjnych, które ułatwiają pracę, kiedy się już go ma — a o komputerze napiszę na samym końcu.

Photo by Jp Valery on Unsplash

Kamera

Jeżeli miałbym wskazać na jeden jedyny element wyposażenia dodatkowego do kupienia normalnie za poniżej 500 zł, wskazałbym kamerę. Sam korzystam z Logitech C922 — to rewelacyjna kamera, zawierająca także dodatkowo bardzo dobry mikrofon. Jest jednogłośnie wskazywana jako numer 1 w różnorakich zestawieniach kamer dla nauczycieli choćby tu, tu, czy tu).

Niestety duży popyt spowodował, że obecnie cena tego sprzętu — normalnie do kupienia za ok. 450 zł — nawet na Allegro poleciała ostro powyżej 600–700 zł (uwaga : przy zakupach z Allegro proszę uważać, aby nie kupić z dostawą z Chin, chyba, że 2 miesiące oczekiwania nas urzadzają). Jeżeli nie uda się Wam kupić c922, starszy model C920 jest nadal w sprzedaży, choć niestety także mocno podrożał.

Logitech C922

Nie warto kupować przeciętnej kamery i osobno przeciętnego mikrofonu — kupcie C922 i to załatwi i jedno i drugie, w dodatku lepiej.

Jeżeli jednak szukacie czegoś przy mocno ograniczonym budżecie, nie macie kamerki, względnie macie słabą kamerkę lub słaby mikrofon i chcecie poprawić komfort pracy w tym zakresie, niezłym budżetowym rozwiązaniem jest Logitech C310, do kupienia normalnie za ok. 250 zł, w obecnej sytuacji za ok. 350 zł. Co prawda ma stały focus, nieco gorsze parametry obrazu i działania przy słabym oświetleniu, czy trochę gorszy mikrofon — ale zdecydowanie za taką cenę dostajecie rewelacyjne combo nadal naprawdę dobrego obrazu i naprawdę dobrego dźwięku od Was, z dobrą redukcją hałasu z otoczenia.

Nie muszę dodawać, że kamerka przyda się także i po zakończeniu lockdownu.

Mikrofon

Macie już kamerę, która jest wystarczająco dobra, ale nie zawiera ona równie dobrego mikrofonu? A może wystarcza Wam kamera w laptopie? Zainwestujcie w mikrofon. Dobry mikrofon to naprawdę wybawienie — choćby dlatego, że dzięki niemu nie musicie wysilać głosu, ale i dlatego, że nie tworzy się sprzężenie zwrotne (czyli odtwarzanie z głośników wypowiedzi uczniów nie powoduje, że musicie wyciszać co chwila mikrofon, bo im rzęzi). Żaden mikrofon wbudowany w laptopie nie załatwi sprawy nawet w przybliżeniu równie dobrze.

Mozos MKLT 900PRO

Sam używam mikrofonu Mozos MKLT 900PRO za 150 zł daje poczucie, jakbyśmy niemalże nadawali z własnego studia, a przecież poczucie też jest bardzo ważne ;)

Droższą opcją jest np. Blue Snowball, obecnie za ok. 370 zł na Allegro, albo wysoko oceniany Yeti Nano, za ponad 500 zł, ale jeżeli nie chcemy nagrywać złotej płyty i się z okazji pandemii, za radą wiceministra, przebranżowić, to naprawdę przedstawiony mikrofon wystarczy aż nadto.

Tablet graficzny

Tablet graficzny to super wygodne urządzenie, które pozwala nam po prostu rysować po tablicy wirtualnej, którą widzą uczniowie. Większość tych urządzeń jest kompatybilna z przystawkami takimi jak Miro, które można wygodnie wykorzystywać w MS Teams czy Google Meet, ale także ze zwykłym whiteboardem tamże.

HUION H640P

W wersji bardziej budżetowej, polecam Huion640P za nieco ponad 200 zł. Jest super, ale jego wadą jest rozmiar — troszkę większy zdecydowanie sprawdziłby się lepiej. Na moje potrzeby wystarcza, ale ja niewiele używam tablicy tak czy siak.

Większy, np. XP-Pen Deco 01 V2, jest już wyraźnie droższy, oraz niestety obecnie trudny do dostania. Dobrym wyborem z półki bardziej premium będą np. Wacom Intuos, za nieco ponad 350 zł albo XP-Pen Deco Pro S za 400 zł — oba są super, ale moim zdaniem dla nauczycieli to już overkill, nie potrzebujemy sprzętu dla grafików.

Niezależnie od wybranego tabletu, polecam też darmowe oprogramowanie OpenBoard — jeżeli chcemy móc po prostu dzielić się obrazem tablicy poprzez dowolne połączenie konferencyjne.

Słuchawki

Dobre słuchawki warto kupić z kilku powodów. Po pierwsze, jeżeli w naszym otoczeniu słychać urocze dźwięki naszej własnej rodziny, szczekanie psów, czy odgłosy młotów udarowych, to odcięcie się od nich znacznie zmniejszy nasze zmęczenie w pracy. Po drugie, kupienie dobrych słuchawek może iść w parze od razu ze znośnym mikrofonem, który co prawda nie będzie tak dobry, jak osobny mikrofon dedykowany, ale nadal sprawdzi się znacznie lepiej, niż mikrofon wbudowany w laptopa. Po trzecie, dzięki słuchawkom znacznie lepiej usłyszymy to, co mówią uczniowie i uczennice.

SoundPEATS TrueCapsule

Co wybrać? W ramach oszczędnego budżetu serdecznie polecam słuchawki SoundPEATS TrueCapsule TWS True Capsule. Na Allegro można je dostać za ok 150 zł. Podobnego typu słuchawki to jeszcze tańsze (poniżej 90 zł) Xiaomi Redmi Airdots 2. I jedne i drugie nie nadają się dla audiofili ale… zwyczajnie robią swoją robotę i załatwiają także od razu sprawę mikrofonu, a szpan jest co najmniej taki, jak w Airpodach za 900 zł.

Dobrym wyborem, jeżeli nie zależy nam na braku kabli, będą też słuchawki przewodowe Sennheiser PC8, ok 200 zł. Ich ogromną zaletą jest, poza dźwiękiem, dobry mikrofon na pałąku, który jest tuż przed ustami. Jeśli szukamy rozwiązania, które ma bardzo dobry mikrofon i dźwięk, a nie musi być bezprzewodowe oraz nie przeszkadza nam to, że wyglądamy jak na infolinii, to absolutnie strzał w dziesiątkę.

Sennheiser PC8

Jeżeli chcemy naprawdę poszaleć, a dźwięk jest dla nas wszystkim, to słuchawki bezprzewodowe Sony WH-1000XM3, czyli zeszłoroczny model najlepszych słuchawek z aktywnym eliminowaniem odgłosów otoczenia (fani Bose mnie zlinczują, ale tak uważam), są teraz wyraźnie tańsze z racji premiery kolejnych i można je kupić za nieco ponad 800 zł. Świetnie izolują odgłosy otoczenia, mają bardzo dobry dźwięk a także dobry mikrofon.

Monitor

Jeżeli mamy laptopa, to niby odpada nam problem monitora… Ale jednak nie do końca. Większy ekran to zdecydowanie dużo większy komfort pracy. Jeżeli chcemy móc widzieć klasę na 30–40 osób na raz, to na ekranie 12 calowym naprawdę wiele nie zobaczymy. Ponadto wiele godzin pracy z małym ekranikiem albo na starym monitorze, z niską częstością odświeżania, niską rozdzielczością, to gwarantowane wymęczenie i stres.

Acer KG241

Dlatego dla osób, które mają już komputer, przyzwoitą kamerkę i mikrofon, ale ekran mniejszy niż 15 cali, czymś do rozważenia powinien być dobry monitor. W budżecie bonu spokojnie kupimy coś z rozdzielczością Full HD, około 24 cali: np. LG, Acera, czy Samsunga. Ale uwaga: jeżeli nie mamy głośników, warto kupić model od razu z głośnikami, tutaj polecałbym np. Acer KG241BMIIX (za 499 zł).

Pro tip: Aby zmniejszyć zmęczenie, rozważcie włączenie na stałe filtra światła niebieskiego (nie, nie chodzi tylko o utrudnione zasypianie wieczorem, ale także o poczucie znużenia, czasem bóle głowy, itp.). W Windows 10 robi się to tak.

Głośnik

Jeżeli mamy pozostały sprzęt, a głośniczek w laptopie, desktopie, czy monitorze nie należy do najlepszych, a jednocześnie nie chcemy używać słuchawek z dowolnego powodu, za parędziesiąt złotych możemy kupić coś, co poprawi jakość dźwięku. Za ok. 40 zł można kupić znośny zestaw przewodowy, za ok 170 zł można kupić dobry mini głośnik przenośny na Bluetooth (JBL CLIP3). Niezły podobno jest też JBL Go, za 100 zł, choć sam go nie testowałem.

Głośnik bluetooth JBL CLIP3 JBLCLIP3WHT

Oczywiście, w przypadku głośników the sky is the limit, jeżeli chodzi o ceny, dla niektórych cokolwiek poniżej 20 tysięcy to w zasadzie porażka i zgniły kompromis, ale tutaj pisze jedynie o zastosowanach nieaudiofilskich i stricte edukacyjnych.

Komputer

Wybór komputera do 500 zł to temat rzeka. Generalnie, w takim przedziale cenowym kupienie nowego laptopa, a nawet desktopa, który będzie działał płynnie i bez kompromisów moim zdaniem po prostu nie jest możliwe, dlatego też ten temat zostawiłem na koniec.

Najtańszy nowy laptop, który znalazłem, to LENOVO CHROMEBOOK 100E (950 zł na Allegro). 11,6 cala ekranu starczy do pracy. 4GB RAM to mniej, niż mają flagowe telefony — w połączeniu ze względnie wolnym procesorem i niespecjalnie szybkim dyskiem, laptop ten z pewnością nikogo nie zachwyci. Ale będzie działał i da się z niego prowadzić normalne zajęcia — ma znośną kamerkę, mikrofon. System to ChromeOS, zatem nie wydajemy na system operacyjny i tak ograniczonych środków.

Raspberry Pi 4B z obudową

Osoby z zacięciem do majsterkowania i elektroniki za ok. 500 zł mogą od biedy skompletować minikomputer oparty na Raspberry Pi — z kamerką i mikrofonem. Jednakże wymaga to już wyższego poziomu zaawansowania i osoby, które sobie z takim zadaniem poradzą, nie potrzebują tego poradnika. Dodam dla porządku, że wariant nowocześniejszy z Raspberry Pi to wydatek ok 500 zł na sam komputer (bez modułu kamerki, mikrofonu, klawiatury, monitora).

Jeżeli ktoś decyduje się na kupno nieco droższego urządzenia (warto!), dobre doświadczenia mam z Lenovo IdeaPad Duet (tablet z dołączaną klawiaturą, działający na ChromeOS — niestety, na dziś nie widzę ofert w Polsce), cena ok 1400–1500 zł.

Jednakże realnie, jeżeli po prostu nie mamy komputera, warto rozważyć zestaw używany — np. poleasingowy. Za 500 zł możemy kupić takowy w komplecie z monitorem, klawiaturą i myszką i do szczęścia będzie nam brakowało jedynie kamery, mikrofonu i głośnika. Na AMSO jest sekcja poświęcona takim potrzebom.

Drukarka

Z drukarek mi świetnie się sprawdza prosta, monochromatyczna drukarka laserowa Brother HL-L2352DW — nie jest najtańsza, ale ma opcję druku dwustronnego, co dla mnie akurat jest rzeczą, za którą jestem skłonny zapłacić. Dokładnie za 500 zł na dziś może być nasza.

Brother HL-L2352DW

Tańsza alternatywa, której sam nie testowałem, ale która wygląda ok z opisu to np. HP Laser 107a (ok 350 zł). Generalna rada: jeżeli nie musimy drukować w kolorze, wybierajmy monochromatyczną drukarkę laserową, bo koszty eksploatacji nas potem zjedzą.

Jeżeli zależy nam na możliwości łatwego skanowania i kserowania, sensowne może być kupienie urządzenia wielofunkcyjnego, np. Brother DCP-L2532DW. Używałem go i jest w porządku, ale jednak to już spory klamot, no i koszt ponad 800 zł. Biorąc pod uwagę łatwość wykorzystania smartphone’a jako skanera, w praktyce bardzo rzadko zdarzało mi się korzystać z możliwość combo wielofunkcyjnego — polecam tutaj zwłaszcza wykorzystanie możliwości darmowej aplikacji Google Drive, w której (o czym wiele osób nie wie) można bardzo łatwo skanować dokumenty, a jeśli robimy to często — dodać sobie skrót do skanowania na pulpicie telefonu.

Fotel?

Z pewnością jednym z podstawowych narzędzi pracy zdalnej nauczyciela i nauczycielki, którzy spędzają długie godziny przed komputerem jest… dobry fotel. Sam zwykle polecam tzw. fotele gamingowe — przy tej samej jakości i komforcie kręgosłupa oferują lepszą cenę, niż fotele biurowe. Nie masakrują też pleców tak, jak doraźnie wygodne miękkie fotele wypoczynkowe, które jednak długotrwale prowadzą do bólów szyi, łokci czy nadgarstków. Rzeczy, na które warto zwrócić uwagę: regulacja wysokości podłokietników (a także ew. ich wysunięcia i kąta), wsparcie odcinka lędźwiowego, zagłówki.

SR300 V2 BK

Sam używam SPC Gear SR500 i bardzo sobie chwalę, aktualne modele podobnego typu, np. SPC Gear SR300F V2 ,też można kupić za ok 700 zł. W podobnej cenie jest ERGON Sit Plus, który ma siatkę w części wsparcia pleców, co dla niektórych jest istotnym plusem.

Jednak niestety, fotel nie będzie kwalifikował się jako sprzęt nadający się do finansowania z przeznaczonego przez rząd budżetu. Rozporządzenie wskazuje jedynie możliwość zakupu:

1)komputera stacjonarnego;

2) monitora;

3) komputera przenośnego będącego laptopem lub tabletem, w tym tabletem graficznym;

4) podzespołów komputerowych, w tym: karty graficznej, dysku twardego, pamięci RAM, procesora, płyty głównej, karty dźwiękowej, karty sieciowej, karty wideo, napędu optycznego, zasilacza, obudowy, matrycy do laptopa lub monitora;

5) kamery internetowej lub wizualizera;

6) statywu;

7) mikrofonu, słuchawek lub zestawu słuchawkowego (mikrofon i słuchawki);

8) drukarki, skanera lub urządzenia wielofunkcyjnego;

9) myszy, klawiatury, ładowarki sieciowej, głośników, pamięci zewnętrznej, napędu zewnętrznego, urządzenia do konwersji pisma odręcznego do wersji elektronicznej;

10) baterii do komputera przenośnego, akumulatora, power banku, zasilacza awaryjnego;

11) adaptera, koncentratora sieciowego;

12) cyfrowego mikroskopu;

13) liniowego rejestratora dźwięku, dyktafonu cyfrowego;

14) oprogramowania komputerowego;

15) smartfona;

16) usługi dostępu do internetu oraz sprzętu lub oprogramowania umożliwiającego korzystanie z tej usługi.

Podzespoły/peryferia?

Rozbudowa komputera o lepsze podzespoły jest możliwa — rząd poprawił się względem projektu rozporządzenia.

Na pewno trudno się pomylić rozbudowując pamięć RAM (uwaga: musimy mieć pewność, że nasz desktop/laptop to umożliwia, ma wolny slot lub dokonamy wymiany, a także trzeba ustalić, jaka kość pamięci będzie obsługiwana przez płytę i kompatybilna z procesorem). Dobrze mieć 8GB RAM, lepiej 16GB RAM. 4GB RAM to zdecydowanie minimum i prawdopodobne wąskie gardło. Jeżeli nasz sprzęt obsłuży standard DDR3, to warto go wybrać (DDR4 jeszcze lepiej, ale to nie jest super ważne w podstawowych zastosowaniach, a kosztuje więcej), istotna jest też częstotliwość taktowania.

Asus ZenDrive U7M

Na bieżący komfort pracy bardzo wpływa także szybkość dysku, zwłaszcza tego z systemem operacyjnym. Zdecydowanie szybsze od tradycyjnych HDD są dyski SSD. Jeżeli nasz sprzęt obsłuży SSD w standardzie M.2, to warto go wziąć. Jeżeli nie chcemy/możemy wymienić dysku z systemem operacyjnym, ewentualnie można wziąć dysk zewnętrzny, choćby Samsung SSD T5 500 GB za ok 400 zł zmieści się w budżecie.

Choć wiele osób myśli, że szybkość procesora jest kluczowa, to w wielu zastosowaniach nie stanowi on głównego wąskiego gardła, a przy starszym sprzęcie wymiana będzie się wiązała także realnie z wymianą płyty głównej, więc proponuję się w to nie pakować (chyba, że wiemy, co robimy).

Natomiast jak najbardziej można rozważyć kupno zewnętrznego napędu optycznego (CD/DVD), jeśli takiego nie mamy i on jest wprost wymieniony w rozporządzeniu. Nie ma sensu raczej brnąć w Blueray, natomiast nagrywarka DVD ze znośnymi prędkościami odczytu/zapisu już jak najbardziej. Warto tutaj spojrzeć np. na Asus Zendrive U7M — za mniej niż 200 zł dostaniemy nagrywarkę, która dodatkowo może nagrywać na płyty M-DISC, na których nasze bezcenne dane przetrwają nawet 1000 lat ;)

Podobnie, można kupić wizualizer. Sam nie używałem nigdy takiego urządzenia, ale do pokazywania np. próbek mikroskopowych, czy do pokazywania przedmiotów, tego typu sprzęt sprawdzi się zapewne lepiej niż nawet bardzo dobra kamera. Jest to jednak droga zabawa — przykładowo, AVer U50, jeden z tańszych modeli, to już 910 zł.

___________________________________________________________________

Dziękuje za doczytanie do końca — i raz jeszcze nauczycieli i nauczycielki języka angielskiego, niemieckiego, hiszpańskiego, francuskiego, ale i polskiego oraz matematyki początkowej serdecznie zachęcam do rejestracji na darmowej platformie InstaLing: to naprawdę się sprawdza, a w pandemii zwłaszcza dużo lepiej oceniać systematyczność nauki, niż testować!

Na Facebooku działa prężna, kilkutysięczna grupa nauczycieli i nauczycielek używających InstaLing, więc w razie czego można ich podpytać, jak zacząć :)

Ins
https://instaling.pl

--

--

Dariusz Jemielniak

Prof of Management at Kozminski University, author of “Common Knowledge? An Ethnography of Wikipedia” (2014 Stanford UniPress), WikimediaFoundation Board member